Mój ulubiony artysta depresji – czyli znów o Zdzisławie Beksińskim :)

Zdzisław Beksiński, Bez nazwy, 1976 rok, zdjęcie własne, zbiory dzieł artysty w Tichauer Art Gallery

No hej 😊 Dziś o artyście, o którym zrobiłam już jeden wpis. Jeśli go nie widzieliście, a jesteście ciekawi, zapraszam do linku poniżej:

Jakiś czas temu dowiedziałam się, że jego prace są wystawiane w śląskiej Tichauer Art Gallery w Tychach i uznałam, że muszę tam pojechać i obejrzeć 😊 Oczywiście nie zawiodłam się.

Jeżeli również zdecydujecie się na taki „art trip” (lub jesteście z Tych), dowiecie się ciekawych rzeczy na temat ewolucji stylu Beksińskiego w czasach jego działalności artystycznej.

Zauważycie, jak z bardzo wyrazistej kolorystycznie i wiernie ukazującej postaci i rzeczy fantastyki, przechodzi on z początkiem lat 90 w rozmyte i oszczędne w kolory formy, kształtując swój dojrzały styl.

Ten styl, który większość odbiorców kojarzy właśnie z nim. Mi osobiście przypomina zobrazowane grafiki komputerowe (jakby ktoś nie wiedział, Beksiński był także grafikiem 😉)

Ja mam sentyment do jego wczesnego okresu. Te obrazy przenoszą w pewien magiczny świat. Późniejsza jego twórczość jest natomiast wyraźnie dojrzała i bardzo symboliczna. Z ciekawostek: Beksiński nigdy nie nadawał tytułów dziełom. Myślę że w ten sposób pozostawiał widzowi pole do swobodnej interpretacji.

Jeśli byście pytali, rekomenduję obejrzenie wystawy całą sobą 😊 Czas macie do 25.09.2022. Niewątpliwie mocnymi stronami wystawy jest świetnie dopasowana muzyka w tle, oraz wnętrza które podkreślają wydźwięk dzieł.

Więcej informacji w linku poniżej, a ja tradycyjnie załączam galerię moich zdjęć z wystawy:

https://tichauer.pl/art-gallery

Zdzisław Beksiński, Bez nazwy, zdjęcia własne, zbiory dzieł artysty w Tichauer Art Gallery

#tichauerartgallery #beksinski #beksiński #art #wystawa #tychy

Zobacz także